Jak stworzyć idealny koktajl?
Czy istnieje idealny koktajl? Przepis na uniwersalne połączenie smaków, tak, by stworzyć mieszankę która posmakuje każdemu? Oczywiście, że nie. Przy mnogości smaków, gustów, upodobań, uprzedzeń czy sentymentów, nie ma możliwości, by połączyć składniki tak, by pasowały każdemu. W czym zresztą w dużej mierze tkwi frajda bycia barmanem – dobieranie odpowiednich koktajli dla swoich gości, pamiętając, że każdy jest inny i każdemu posmakuje coś innego.
Nie znaczy to oczywiście, że nie ma pewnych smaków i połączeń , które są bardziej uniwersalne i bardziej popularne. Ja na przykład uważam, że zawsze, niezależnie jaki alkohol mamy pod ręką , dobrze sprawdzi się tak zwany sour, czyli koktajl, w którym, mówiąc fachowo, balans słodyczy i kwasowości mamy bardziej przechylony na stronę tej drugiej, zaś mówiąc mniej fachowo, to jest to taki dobry, słodko-kwaśny drink. Idea wykonania soura jest bardzo prosta – łączymy w odpowiednich proporcjach mocny alkohol, cukier, najlepiej w formie syropu, i kwas, czyli sok z cytryny lub limonki. Wszystko razem energicznie wstrząsamy z lodem, przelewamy do ładnej szklanki i przyozdabiamy skórką albo plasterkiem z cytrusa. Wykonanie jest banalnie proste, a efekt, niezależnie od wykorzystanego alkoholu, powinien być zadowalający.
Soury łączą w sobie prostotę wykonania z przystępnością smaków i zawsze polecam je jako punkt wyjścia do eksperymentowania dla początkujących barmanów którzy chcą zacząć przygodę z tworzeniem własnych drinków – łatwo jest zamieniając alkohol bazowy i słodzik bawić się łączeniem najróżniejszych smaków. Pamiętam że kiedy ja zaczynałem się uczyć barmańskiej miksologii kolega po fachu obdarował mnie taką radą : „jeśli drink nie wyszedł ci za smaczny, dolej sprite’a, jeśli wciąż jest taki sobie, dodaj marakui. Jeśli dalej jest niesmaczny, wylej i zacznij od nowa”. I chociaż oczywiście to żart, to jak to z takimi żartami bywa, jest w nich ziarno prawdy. Coś w tej marakui jest niesamowitego, że drinki z jej dodatkiem cieszą się zawsze dużym powodzeniem. Egzotyczny, bogaty smak, słodycz, kwasowość , piękny żółty kolor – nie bez powodu anglojęzyczni mówią na nią „passion fruit”.
Jak marakuja to Pornstar Martini
A jeśli mowa o marakui i pysznych koktajlach, to nie można nie wspomnieć o Pornstar Martini. Stworzony w barze LAB w Londynie, ponad dwie dekady temu, przez Douglasa Ankraha, początkowo, jak głosi legenda, widniał w karcie jako Maverick Martini i długo nie cieszył się zasłużoną popularnością. Dobra fortuna przyszła dopiero wraz ze zmianą nazwy – na Pornstar Martini właśnie. Przyciągająca uwagę , lekko prowokująca (choć twórca w wywiadach zarzeka się, że wcale nie taki był jego cel), seksowna i elegancka, doskonale obrazuje sam koktajl. Połączenie wódki, wanilii, marakui, z opcjonalnym dodatkiem cukru i cytryny, serwowane w ozdobnym kieliszku, obowiązkowo z towarzyszącą mu obok małą porcją wina musującego, jest jednocześnie słodkawe i kwaskowate, lekko wytrawne, pociągające, gustowne i z klasą . Goście zaintrygowani nazwą zaczęli z ciekawości zamawiać koktajl, często wstydząc się wymówi ć jego nazwę. I zamawiać nie przestali. Pornstar Martini szybko trafiło w gusta amatorów koktajli, podbijając salony Londynu i stając się prawdziwą gwiazdą sceny barowej. Dziś, w różnych wersjach, możemy spróbować go w restauracjach i barach na całym świecie, niedawno zaś został okrzyknięty najpopularniejszym drinkiem Wielkiej Brytanii – i każdy kto go próbował doskonale rozumie dlaczego. Również ja, niżej podpisany, przygotowywałem go setki razy i pewien jestem, że prędko moim gościom się nie znudzi. Klasyka nie wychodzi z mody.
Pornstar Martini w Twoim domu
Choć wyśmienicie byłoby napić się Pornstara przyrządzonego ręką jego twórcy, Douglasa Ankraha, to oczywiście można poprosić o niego w każdym niemal barze, który serwuje koktajle, jak i można też przyrządzić go samemu. Receptury, z których korzystają barmani i które można znaleźć w internecie różnią się nieco od siebie – niektórzy używają wódki waniliowej, niektórzy syropu, marakuje dodaje się ze świeżego owocu, z gotowej pulpy, z syropu albo z likieru, niektórzy używaj ą dodatkowo cukru i cytryny, a w kieliszku obok znajduje się różne rodzaje wina musującego – to jednak smak wanilii i marakui zawsze niemal łączy się doskonale. A dla tych, którzy nie mogą znaleźć dobrego baru albo nie wierzą jeszcze w swoje zdolności w mieszaniu drinków z pomocą przychodzi oczywiście POSHE. Nasza wersja Pornstar Martini wymaga tylko dodania wódki i kieliszka musującego wina, a dla tych, którzy z rożnych powodów alkoholu pić nie mogą , świetnie smakować będzie też w wersji virgin. Wszystko wystarczy odpowiednio schłodzić – najlepiej wstrząsając z lodem w shakerze – przelać do ładnych kieliszków i delektować się płynną elegancją w gronie znajomych. Na zdrowie!
Nasza wersja Pornstar Martini do kupienia TUTAJ.